byłam zmuszona zrobić zdjęcia samodzielnie. Cóż....znacznie lepsza jestem w szydełkowaniu niż fotografowaniu. Ale do rzeczy, oto obiecane "zakochańce":
Na przód wybił się Grubasek :) Szybko jednak fotografowanie mu się znudziło....
....po prostu zauważył, że za nim stoi TALERZ...liczył na "małe co nieco", więc na pierwszy plan wybija się Szczęściarz. Udowadnia, że szczęście w życiu jest ważne (zwłaszcza w trakcie sesji:) ).
Na końcu dwaj tytułowi "zakochańce", właściwie nie wiem dlaczego tak ich nazwałam, tak wyszło. Trzymają serduszka i są z myślą nadchodzących Walentynek :D
Ktoś chętny na Misiaka? :D
Parę zdjęć z bliska, bateria dla porównania jakiej wielkości są Misiaki. Wszystkie mają też sznureczek - jako brelok.
Grubasek w talerzu:
PS Kusi mnie żeby dać specjalną dedykację, ale.... przemilczę:) Pozdrowienia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz